Jak polować na zorzę?

Jak polować na zorzę?

ZORZA POLARNA - CO TO JEST?

Jedno z najpiękniejszych i na pewno najbardziej tajemnicze zjawisko naturalne na naszej planecie. Co roku tysiące turystów i podróżników z całego świata podróżuje daleko na północ, tylko po to by stać się świadkami tego cudu natury. Dla wielu fotografów i filmowców to jeden z najciekawszych tematów do pracy. Korzystając z naszego wieloletniego doświadczenia w poszukiwaniu zorzy postanowiliśmy napisać kompleksowy artykuł poparty praktycznymi poradami. Czym jest zorza polarna, gdzie szukać zorzy, jak sfotografować zorzę polarną i jak się w ogóle przygotować do polowania – to wszystko znajdziesz właśnie w tym artykule:

CO OZNACZA AURORA BOREALIS?

Zorza jest zjawiskiem świetlnym, obserwowanym w pobliżu biegunów magnetycznych Ziemi. Żeby zrozumieć wszystkie mechanizmy, potrzebny jest osobny wykład naukowy, na który poświęciliśmy osobny post:

Nazwę nadał temu zjawisku sam Galileusz, ponad 400 lat temu (dokładnie w 1619 r.). To własnie wtedy silna burza słoneczna sprawiła, że zorza widoczna była w północnych Włoszech. Dokładnie tam, gdzie wtedy przebywał Galileusz. Ze względu na jej różowy kolor, Galileuszowi zjawisko skojarzyło się z jutrzenką. Nie było to jednak zwykłe świtanie, gdyż nie pojawiło się ono jak zawsze po wschodniej stronie nieba, a na północy. Dlatego też Galileusz postanowił podarować zjawisku imiona kolejno: starożytnej rzymskiej boginii poranka – Aurory i greckiego boga Boreasza – uosobienia północnego wiatru. 

JAK ZNALEŹĆ ZORZĘ POLARNĄ?

Jedyne polowanie, w którym nie giną żadne zwierzęta, dlatego tak je lubimy i jeździmy jak najczęściej. Łowienie zorzy tak naprawdę nie ma nic wspólnego z ganianiem za białym króliczkiem czy poszukiwaniem mitycznego złotego garnuszka na końcu tęczy. Tajemnicą udanego wieczoru jest dobre przygotowanie merytoryczne, znajomość terenu i klimatu panującego w regionie, gdyż pogoda odgrywa tutaj kluczową rolę. Pojawiło się już wiele poradników, ale nie spotkaliśmy jeszcze poradnika bezpośrednio od kogoś, kto robi to na co dzień. Postanowiliśmy zatem krok po kroku przedstawić plan działania, w dalszej części szczegółowo opiszemy każdy etap.

WYBIERZ ODPOWIEDNIE MIEJSCE

najlepiej pomiędzy 65°N a 72°N. W Norwegii są to np. Tromso i Lofoty.

ODPOWIEDNI MIESIĄC

największe szanse są od połowy września do końca marca, gdy noc jest już wystarczająco długa.

SPRAWDZAJ POGODĘ

bardziej niż na indeksie KP polegaj na prognozie pogody. Aura może zmienić się z godziny na godzinę, więc warto sprawdzić ostatnie, popołudniowe aktualizacje. Nawet najpiękniejsza zorza nie będzie widoczna przez grubą warstwę chmur.

BĄDŹ MOBILNY

pogoda bywa kapryśna, dlatego często trzeba się przemieszczać w poszukiwaniu czystego nieba.

ODPOWIEDNIO SIĘ UBIERZ

W mroźne noce trzeba mieć na sobie co najmniej kilka warstw. Zabierz również coś ciepłego w termosie.

WYJEDŹ PO ZMROKU

Zacznij wcześnie, nie sugeruj się aplikacjami, które wróżą z fusów i sugerują jakieś godziny. Najlepiej wyjechać jak zapadnie zmrok koło 18:00, aby nie przegapić zorzy.

ZNAJDŹ CZYSTE NIEBO I GWIAZDY

Sugerując się prognozą pogody pojedź w miejsca, gdzie jest największe prawdopodobieństwo bezchmurnego nieba. Unikaj świateł, jeśli widzisz gwiazdy na północnej stronie nieba.

OCZEKUJ NA ZORZĘ

Zorza będzie widoczna wszędzie, gdzie nie ma sztucznych świateł i nie ma chmur na północnej stronie nieba. Jeśli jesteś w takim miejscu, nie pozostaje nic innego jak czekać. Nie poddawaj się, zaopatrz się w drewno, zrób ognisko, napawaj się widokami i bądź cierpliwy. Nie poddawaj się zbyt wcześnie, ani nie zmieniaj miejsca (chyba, że zmieni się pogoda).

ZRÓB ZDJĘCIA

Każdy marzy o zdjęciu z zielonym niebem. Potrzebny będzie statyw i aparat z ustawieniami manualnymi. Coraz więcej telefonów również jest w stanie zrobić zadowalające zdjęcie.

ZAdanie wykonane

GDZIE ZOBACZYĆ ZORZĘ POLARNĄ?

Na świecie jest wiele miejsc dobrych do obserwacji. Najważniejsze by zmieścić się w tzw. pasie zorzy polarnej. Obszar ten zlokalizowany jest mniej więcej między 65°N a 72°N równoleżnikiem, zaczyna się minimalnie pod kołem podbiegunowym (66°33’N) i ciągnie na północ. Obejmuje teren fińskiej Laponii, północną część Norwegii: od Lofotów aż po archipelag Svalbard, północną część Szwecji: okolice Abisko, północną część Islandii oraz północną część Rosji, w tym Nieniecki Okręg Autonomiczny. Zorzę możną obserwować również w Stanach Zjednoczonych, na Alasce i w Kanadzie. Ciekawą rzeczą jest to, że w Kanadzie zorza występuje na niższych szerokościach geograficznych niż w Europie. Popularne, turystyczne centrum Yellowknife, znajduje się już na 62°N równoleżniku. Spowodowane jest to faktem, iż biegun magnetyczny Ziemi jest przesunięty względem bieguna geograficznego kilkaset kilometrów stronę kontynentu amerykańskiego. To co różni polowanie na zorzę na kontynencie europejskim od polowania na kontynencie amerykańskim to przede wszystkim komfort termiczny. Podczas gdy w czasie największych mrozów w Norwegii czy na Islandii musimy się liczyć z temperaturami rzędu -15°C/-20°C, w Kanadzie temperatura wynosząca -40°C jest na porządku dziennym. Wynika to oczywiście z różnicy między klimatem kontynentalnym a przybrzeżnym.

Popularne destynacje:

Norwegia: Lofoty, Tromso (nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie faworyzowali naszego miejsca)
Finlandia: Rovaniemi
Szwecja: Abisko
Islandia: Rejkjavik
Kanada: Yellowknife
USA: Fairbanks, Alaska

Źródło: University of Alaska, Fairbanks

KIEDY OGLĄDAĆ ZORZĘ POLARNĄ?

Mimo, iż zorza pojawia się na niebie przez cały rok, szanse na północnej półkuli mamy od połowy września do pierwszego tygodnia kwietnia. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że widział zorzę 31 sierpnia, a my sami widzieliśmy również 17 kwietnia, jednakże trzeba przyjąć rozsądne ramy czasowe, gdy jest wystarczająco czasu na polowanie. Połowa kwietnia i końcówka sierpnia to tylko łut szczęścia i silna aktywność. Wszystko związane jest z występowaniem dnia i nocy polarnej, gdyż zorza jest widoczna wyłącznie nocą. Po pierwszym tygodniu kwietnia pełna ciemność trwa zaledwie dwie, trzy godziny. W połowie maja mamy już do czynienia z dniem polarnym. Noc powoli się wydłuża we wrześniu i od tego czasu warto myśleć na poważnie o tropieniu zorzy. Warto również podkreślić, że nie ma lepszych ani gorszych miesięcy do obserwacji zorzy. Oczywiście jeśli ktoś uwielbia statystyki to znajdzie informacje, że wrzesień i marzec są statystycznie najlepszymi miesiącami ze względu na nachylenie Słońca względem Ziemi, jednakże z własnego doświadczenia zawsze będziemy podkreślać, że każdego miesiąca pojawiają się najpiękniejsze (i najgorsze) zorze. Aktywność słoneczna naprawdę nie jest uzależniona od naszego gregoriańskiego kalendarza. Nie ma też lepszych ani gorszych dni, zorza występuje zarówno w piątki jak i we wtorki, ani nie pojawia się o ustalonej godzinie. Wielu turystów popełnia kardynalny błąd wyjeżdżając dopiero o 22:00, gdyż wyczytali na forach, że najlepsza zorza będzie o północy. Nie ma żadnych reguł, aby nie przegapić żadnego spektaklu na niebie zawsze będziemy polecać startowanie wczesnym wieczorem tuż po zmroku.

CO ZABRAĆ NA POLOWANIE NA ZORZĘ?

Zima w Arktyce to jedyna sytuacja, kiedy bycie Polakiem-cebulakiem jest w porządku, ale już spieszymy z wytłumaczeniem, zaczynając od tekstu z bajki o przygodach pewnego zielonego stwora (przypadek? nie sądzę!)

Cebula ma warstwy, ogry mają warstwy i.. ty też powinienieś mieć warstwy! Dociera? 

Zanim wyjdziesz z przytulnego wnętrza musisz odpowiednio się ubrać. Odpowiednio znaczy warstwowo. Ochroni cię to przed chłodem i mrozem, a jeśli zrobi się za gorąco (co raczej nigdy się nie zdaża) pozwoli ci to komfortowo dostosować własną temperaturę. Jeszcze nikt nas nie sponsoruje, więc nie będziemy promować czy polecać marek, ale warto zdecydowanie zwrócić uwagę na jakość i materiał, z którego wykonane są ubrania, gdyż nie zawsze metka z napisem -30 stopni rzeczywiście da radę podczas kilkugodzinnego polowania nawet, gdy temperatura wynosi „jedyne” -10.

Warstwa pierwsza: bielizna termoaktywna lub bielizna z wełny merino. Obowiązkowo długi rękaw i długie nogawki. Cienkie wełniane lub zwykłe bawełniane skarpety.

Warstwa druga: Sweter lub polar, bawełniane spodnie lub jeansy i grube wełniane skarpety.

Warstwa trzecia: Cienki softshell lub windshell, nieprzemakalne spodnie z ociepleniem ( w tym wypadku świetnie sprawdzają się spodnie narciarskie), wełniane rękawiczki. Jeśli jesteś zmarzluchem zapakuj trzecią parę wełnianych skarpet i trzymaj ją w ciepłym miejscu, na wypadek gdyby zrobiło się naprawdę zimno. Stopy i ręce marzną najprędzej. Mała podpowiedź: można zaopatrzyć się w niedrogie, jednorazowe ocieplacze do rąk i stóp, do kupienia bez problemu w sportowych sklepach w Polsce i Norwegii.

Warstwa czwarta: puchowa kurtka, wełniana czapka i grube, nieprzemakalne rękawice. Mogą to być zwykłe narciarskie albo rękawice bez palców. Koniecznie zimowe, ocieplane buty. Zapomnij o adidaskach, conversach, kozaczkach czy „kościołowych” butach. Tak wystylizowani aurora hunterzy bardzo szybko kończą swoje polowania, a nierzadko kończą z odmrożeniami. To nie są abstrakcyjne przykłady, w naszej pracy zdarzały nam się takie „kwiatki” jak dziewczyna z Korei w zwiewnej sukience, która marzyła o „instagramowym” zdjęciu w fajnej stylówce. Miłośnicy trampek też się zdarzają, ale i tak naszym faworytem pozostanie dziewczyna z Tajlandii w białych koturnach, która podczas wycieczki musiała uprawiać jazdę figurową na oblodzonych ścieżkach poza Tromso.

Co zabrać ze sobą? Ci, którzy chcą polować na własną rękę powinni zaopatrzyć się ponadto w:

  • latarkę-czołówkę,
  • worek drewna i rozpałkę (do kupienia na stacjach benzynowych lub w marketach budowlanych) – gdzie rozpalać ogniska opiszemy szczegółowo w artykule o Friluftsliv,
  • termos z gorącym napojem,
  • aparat wraz ze statywem.
Wypożyczalnia sprzętu:
Doskonale rozumiemy, że wielu turystów, aby zaoszczędzić wyrusza jedynie z małą walizką. Ciężko spakować wszystkie potrzebne ubrania oraz akcesoria, ale na szczęście w Tromso istnieje wypożyczalnia Tromso Outdoor. W kryzysowych sytuacjach warto od nich wypożyczyć kombinezony termiczne, czołówki lub nawet statyw do aparatu. Z pewnością będzie to tańsze rozwiązanie niż zakup całego sprzętu specjalnie na jeden wyjazd.

APLIKACJE do poszukiwania zorzy

W tym akapicie moglibyśmy stworzyć listę najlepszych aplikacji, których NIE instalować. Naszym faworytem z pewnością jest aplikacja ograniczająca się do 3 komunikatów: TRY, GO, DON’T TRY, tyle, że gdzie próbować… Żadna aplikacja tzw. zorzowa nie pomoże ci znaleźć samej zorzy, a często wprowadzi w błąd. Znakiem naszych czasów jest przywiązanie do smartfonów, które często ludzie traktują jak wyrocznie. Zorza polarna jest zjawiskiem kosmicznym, ciężko jest przewidzieć co wydarzy się za godzinę, a co dopiero stworzyć miesięczną prognozę, w których lubują się użytkownicy aplikacji. Zdarzają się sytuacje, że aplikacje przewidują intensywność KP5 np. we wtorek za dwa tygodnie. Ludzie szaleńczo wykupują wycieczki, rezerwują samochody i oczekują cudu, a nierzadko się zdarza, że aurora zagrała na nosie i pojawiła się późną nocą w poniedziałek (czyli notabene już wtorek) lub dopiero w środę koło południa. Nie istnieje żaden algorytm prognozujący intensywność zorzy, a ludzie często błędnie interpretują indeks KP (o tym piszemy tutaj). Nigdy nie ufaj, gdy apka mówi „nie idź” albo „zostań w domu”. Jeśli już korzystać z takich aplikacji to najlepiej posługiwać się takimi, które pokazują więcej danych, szczególnie w postaci wykresów. Możemy polecić stronę internetową Uniwersytetu Alaska oraz wykres wiatru słonecznego.

Na pierwszy rzut oka wykres wygląda jak czarna magia. Jest to pomiar wiatru słonecznego w ostatnich 24 godzinach. Przeciętny użytkownik powinien sprawdzić prędkość wiatru słonecznego (średnia ok. 400km/s). Wykres Bz, który powinien być poniżej 0. Jednakże najprościej przyjąć, że im bardziej wzburzony wykres w ostatnich minutach, tym większa szansa na zobaczenie spektakularnej aurory.

PROGNOZA POGODY

Większość naszej pracy związanej z wyjazdami na zorzę odbywa się w domu, zwykle godzinę przed wyjazdem. Dokładnie analizujemy mapy pogodowe (m.in. na aplikacjach pogodowych), gdyż aura na wybrzeżu potrafi być kapryśna. Sprawdzamy co najmniej kilkanaście lokacji, szukając bezchmurnego nieba. Po co to wszystko? Gdyż nawet najsilniejsza zorza nie będzie widoczna, gdy nad głową będą trzy stuprocentowe warstwy chmur. Dlatego dużo ważniejsze od współczynnika KP lub intensywności zorzy jest pogoda. Po pierwsze trzeba znaleźć czyste niebo z widokiem na północ, a dopiero potem można zaciskać kciuki, żeby aurora ukazała swoje piękno. Czasem przypomina to ganianie za „dziurami” w chmurach, żeby dojrzeć choć kawałek zieleni. Stąd też pojawił się cały mit polowania na zorzę. Tak naprawdę nie poluje się na zorzę (ona będzie widoczna wszędzie tam, gdzie będzie czyste niebo), poluje się na bezchmurne niebo, jednak to już nie jest tak chwytliwa i marketingowa nazwa. W Norwegii zwykle najlepsze prognozy są na stronach yr.no (aplikacja o tej samej nazwie), gdzie można sprawdzić zachmurzenie, prędkość i kierunek wiatru, opady oraz wszelkie dodatkowe ostrzeżenia, na które trzeba zwracać uwagę (np. zagrożenie lawinowe czy huraganowy wiatr). Warto wziąć pod uwagę warunki pogodowe, szczególnie jeśli próbuje się polować na własną rękę, tak aby nie wracać w straszliwej śnieżycy czy nie utknąć w korku na drodze, gdy nieopodal zeszła lawina (w nocy służby nie reagują zbyt szybko). Ponad dobrą zabawę oraz najlepsze zdjęcia trzeba postawić własne bezpieczeństwo i rozsądek, a dobra prognoza pogody pozwoli przewidzieć co wydarzy się w środku nocy. Tak jak wspominaliśmy to jest jedyna wyrocznia w naszym zawodzie. Nieważne są dla nas indeksy KP i jedynie na podstawie prognozy pogody jesteśmy w stanie przewidzieć realne szanse na bezchmurne niebo, a w skrajnych wypadkach podjąć decyzję o anulowaniu wycieczki ze względu na zerowe szanse lub niebezpieczne warunki na drogach)

Fragment kiepskiej prognozy pogody przewidującej pełne zachmurzenie. Źródło: yr.no

unikaj sztucznych świateł

Sztuczne światło przeszkadza, a wręcz uniemożliwia obserwację zorzy. Oczywiście są noce, kiedy aurorę można podziwiać z centrum miasta, ale są to bardzo rzadkie przypadki (rzadsze niż większość turystów myśli, widząc zdjęcie promocyjne Tromso). Warto zjechać z głównej drogi, nad wodę lub w górską dolinę. Warto spojrzeć na mapę wokół miasta i znaleźć dobre miejsca z otwartym widokiem na północ z dala od wiosek. Z pewnością nasze zdjęcia będą również pozbawione pomarańczowej łuny. W przygotowywanym przez nas e-booku zawarliśmy szczegółowe mapki z proponowanymi lokacjami. Ciemność bardzo pomaga zaobserwować zorzę gołym okiem, kolory są wtedy intensywniejsze, a nasze oczy potrzebują ok. 15/20 minut by przystosować się do kompletnych ciemności. Podobnie sprawa wygląda z Księżycem.

CZY KSIĘŻYC PRZESZKADZA W OBSERWACJI ZORZY?

W grudniu podczas pełni może być jaśniej niż w ciągu dnia, szczególnie gdy blask Księżyca odbija się od śniegu, a na niebie widać raptem tylko najjaśniejsze gwiazdy. Pełnia to jedyny czas, który da się przewidzieć z dużym wyprzedzeniem, wystarczy spojrzeć w większość kalendarzy przed zaplanowaniem podróży, np. tutaj. Łowcy zórz dzielą się jednak na tych, którzy bardzo sobie cenią czas pełni i na tych, którzy unikają tego jak ognia. 

Dlaczego trzeba unikać pełni Księżyca? Brak kompletnej ciemności, zorza choć widoczna, raczej nigdy nie będzie miała intensywnych kolorów. Ci, którzy będą oczekiwać intensywnej zieleni wrócą bardzo rozczarowani.

Dlaczego warto jechać w tym czasie? Zdecydowanie jeden z lepszych okresów do fotografii. Zorza zawsze będzie zielona na zdjęciach, a ponadto będzie okraszona pięknymi widokami gór i krajobrazami Północnej Norwegii.

Dla porównania poniżej zdjęcia tej samej lokacji w dwóch różnych fazach Księżyca:

PEŁNIA
NÓW

CZY ZOrzę widać gołym okiem?

A teraz naga prawda o zorzy! Zapewne nikt ci nie będzie chciał ci powiedzieć, że gołym okiem nigdy nie dojrzysz tak intensywnych kolorów jak na zdjęciach. Nie dlatego, że używamy magicznych sztuczek w Photoshopie czy Lightroomie, a z powodu budowy ludzkiego oka. Jak pisaliśmy wcześniej, człowiek potrzebuje czasu by zaadaptować się do ciemności. W mroku nie widzimy kolorów, jedynie kontury. W związku z tym, w momencie kiedy zorza się pojawia, pręciki naszego oka wyłapują emitowane światło i przesyłają do mózgu informacje, że coś rozbłyska. To dlatego w pierwszym momencie wiele osób widzi zorzę jako białą poświatę. Dopiero z czasem, gdy nasze oko przywyknie do ciemności, jesteśmy w stanie dostrzec kolory. Jednak nie należy spodziewać się kolorów toksycznej zieleni, raczej będzie to delikatny odcień. Zresztą każdy z nas ma inne oczy, lepsze bądź słabsze, więc trudno podjąć jakąkolwiek dyskusję na temat odczuwania kolorów. Zdarzają nam się goście, którzy nie widzą (bądź nie chcą) zieleni nawet przy najsilniejszych zorzach, a są również i tacy, którzy radują się na widok zieleni, nawet gdy jej nie ma (bo to zwykła chmura była). Dla aparatu fotograficznego sprawa jest łatwiejsza. Poprzez długie naświetlanie, które stosujemy fotografując zorzę, na zdjęciach kumuluje się więcej światła i dlatego zielony jest bardziej zielony, a róż bardziej różowy. Fotografia nocna to zupełnie inny temat, dlatego przygotowaliśmy osobny artykuł:

Zatem po co jechać i marznąć, skoro można zobaczyć piękniejsze widokówki? Wszyscy poszukiwacze zorzy czekają na punkt kulminacyjny, czyli na taniec zorzy. Coś czego aparat nie uchwyci, a jest z pewnością niezapomnianym przeżyciem. W zależności od intensywności zorza może delikatnie falować albo szaleńczo wirować/tańczyć (coś pomiędzy „Dirty Dancing” a „Wirujący seks”), czego nie da się opisać słowami czy we właściwy sposób uchwycić kamerą.

NAJWAŻNIEJSZA ZASADA - BĄDŹ CIERPLIWY

Zorza pojawia się w ciągu nocy. Aurora to nie nazwa superszybkiego pociągu w Japonii, który przyjeżdża z dokładnością co do sekundy. Jeśli już porównywać to zjawisko do pociągów to raczej jest to InterRegio ze Szczecina do Przemyśla – nie przyjedzie o czasie i nikt nie wie jak duże będzie opóźnienie (i czy w ogóle). Mamy nadzieję, że to trafne porównanie w pełni odpowiada na pytanie „kiedy?” Jest to naturalne zjawisko, nie obowiązują żadne reguły, zauważyliśmy, że wielu turystów powiela mity przeczytane gdzieś na blogach, a blogerzy kopiują tylko informacje z angielskojęzycznych stron. Niejednokrotnie spotkaliśmy się z ludźmi, którzy przegapili najpiękniejszą zorzę o godzinie 18:00, bo przeczytali, że zorza występuje między 21:00 a 23:00. Nie ma ram czasowych ani reguł, szczególnie jeśli dla kogoś jest to jedyna szansa w życiu i przyjechał raptem na 2-3 noce. Tak długo jak starczy sił warto wypatrywać w niebo (nie siedzieć w samochodzie) i nie należy tracić nadziei. Kolejne sprzeczne mity – zorze pojawiają się tylko nad ranem lub cudownie znikają po 1 w nocy. Można powiedzieć, że to całkowicie kwestia przypadku. Obserwowaliśmy zorzę już o każdej porze i naprawdę nie ma na to reguły. W grudniu rekordowo udało się zobaczyć nawet o około 15:00. Czasem zorza pojawia się, gdy już wychodzimy z domu, czasem trzeba czekać godzinę, czasem sześć. Nikt nie zagwarantuje również tego, jak długo show będzie trwać. Czy będzie to 15 minut, dwie godziny czy dosłownie… 30 sekund. Aurora może pojawić się w ciągu nocy raz, może dwa, może kilkanaście, a czasem jest na niebie i nie chce zniknąć (jak na złość, a przecież chciałoby się już wracać do ciepełka). Jej intensywność, kolor i długość będą za każdym razem kompletnie różne. Jedno jest pewne, moment, w którym widzi się ją po raz pierwszy, jest niezapomniany i zostaje w człowieku na zawsze. Sami z sentymentem wspominamy swoją pierwszą aurorę zobaczoną wyjątkowym przypadkiem gdzieś głęboko w Finlandii. Wtedy wydawała nam się najwspanialszą zorzą świata i  mimo, że w naszych głowach ciągle ją idealizujemy to w porównaniu do tego co widzieliśmy w Tromso, możemy co najwyżej wystawić ocenę 3/10 (w skali Tańca z Gwiazdami).

MOŻESZ NA NAS LICZYĆ

Tromso to w tej chwili jedno z najłatwiejszych miejsc, do których można dolecieć z Polski. Wizzair oferuje bilety w przystępnej cenie na bezpośrednie loty z Gdańska i Krakowa. My od wielu lat każdej zimy przemierzamy okolice Tromso w poszukiwaniu zorzy polarnej i chętnie ci pomożemy zrealizować Twój cel. Czasem nie warto pozostawiać czegoś przypadkowi, szczególnie jeśli przylatuje się do Tromso raptem na 2-3 noce. Bez doświadczenia niektórym może być ciężko, dlatego warto zdać się na wiedzę osób, które robią to od lat. Postaramy się pomóc Ci zrealizować Twoje marzenie i dostarczyć przy okazji piękne zdjęcia

 

CZYTAJ WIĘCEJ

Tromso – informacje praktyczne.

Wszystko co musisz wiedzieć przed wyruszeniem do Tromso. Polecane atrakcje, najtańszy dojazd z lotniska, rekomendowane restauracje. Sprawdź koniecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *